Niedawno byłam na impro w Klubie Komediowym i jak zwykle uśmiałam się do łez. 😂 Dystans do samego siebie budowany przez śmiech jest super oczyszczający. Dlaczego o tym piszę? Dlatego, że naoglądałam się tam żartów o coachach i jeden z nich Wam przytoczę w formie mema, który zachowuje sens tamtej scenki.
Dowcipy są śmieszne zwłaszcza wtedy, jeśli zawierają w sobie element prawdy. No i tu pojawia się pytanie co jest prawdą, a co jest żartem, mitem lub kitem?
Coaching to dobra fucha dla ludzi, którzy mają gadane
Wbrew powszechnej opinii, coach w pracy niewiele mówi. Sesja coachingowa to przede wszystkim przestrzeń dla Klienta, a profesjonalny i pokorny coach zajmuje około 10-20% czasu spotkania. Ważne, by wykorzystał go mądrze i zgodnie z intencją Klienta, zadając pytania sięgające sedna. To o to chodzi w coachingu, by odkryć własne, najlepiej dopasowane do siebie rozwiązania. Czy coach daje rady? Nieproszony z pewnością nie powinien 😊 (i nie dotyczy to tylko coachów) .Często jednak na sesjach pada pytanie „A co Ty byś zrobiła?” To pytanie otwiera pole do połączenia coachingu z mentoringiem – nakreślenia dodatkowych perspektyw w formie kilku możliwych opcji, przekazania praktycznej wiedzy i użytecznych narzędzi.
Coach zarbia kokosy obsypane milionem monet
Z tym różnie bywa. Są coachowie, którzy zarabiają świetnie. Są też tacy, którzy nie są w stanie utrzymać się z coachingu i bez wątpienia tych drugich jest więcej. Mnóstwo osób kończy kursy coachingowe, jednak niewielki procent z nich rozwija się profesjonalnie i akredytuje. W Polsce jest obecnie kilkanaście tysięcy wykształconych coachów, czyli takich którzy ukończyli studia z coachingu oraz różnego rodzaju szkolenia i kursy. Zaledwie około 650 coachów posiada akredytację International Coach Federatioan. A co z tymi kokosami i złotem? Cóż, pieniądze to czysta energia wymiany – jeśli coach wnosi dużą wartość to otrzymuje wysokie wynagrodzenie. Jakość weryfikuje niezawodnie niewidzialna ręka rynku.
Coachem może nazywać się każdy po weekendowym turboszkoleniu… albo i bez
To jest niestety prawda. Nie ma przepisów, które regulowałyby zawód coacha i są osoby, które nie mając podstaw, kwalifikacji, umiejętności i doświadczenia. Bywa, że próbują „naprawiać świat” i uczyć innych jak żyć, bez pojęcia czym jest coaching. Robią słabą robotę i zły PR nad czym osobiście ubolewam. Jak poznać kto robi dobrą robotę? Warto zwrócić uwagę na doświadczenie, edukację i opinie dotychczasowych klientów. Gwarantem, który potwierdza kwalifikacje coacha jest akredytacja. Aby uzyskać akredytację Internafional Coach Federatioan trzeba ukończyć kompleksowe szkolenie coachingowe posiadające międzynarodową akredytację jakości na poziomie ACTP ICF, przepracować minimum 100 godzin z klientami, odbyć mentoring, superwizję z doświadczonym, profesjonalnym coachem, uzyskać pozytywną ocenę nagranych sesji przez ICF oraz zdać międzynarodowy egzamin, w którym sprawdzana jest znajomość kodeksu etycznego oraz weryfikowana jest umiejętność praktycznego zastosowania kompetencji coachingowych. Proces ten nie jest ani łatwy i ani szybki, ale warto 😊 Ja jestem coachem akredytownym przez International Coach Federation na poziomie ACC. Poniżej link potwierdzający moje kompetencje.
Credly.com/Akredytacja_ICF_Agnieszka_Zachwieja_bedge
Coaching jest płytki
Z mojego doświadczenia coachingowego i nurkowego wynika prosta analogia – z coachingiem jest jak z jeziorami. Czy jeziora są płytkie czy głębokie? Jeśli w sesjach coach pracuje na sztywnych strukturach sesji wyuczonych na kursie zamiast podążać za klientem, to marne szanse na głębokie nurkowanie. Proste modele coachingowe typu GROW oraz popularne niestety gry, które prowadzą według gotowego scenariusza to również są płytkie wody, czyli coaching przez małe c. Czym jest coaching przez duże C? To podwodny taniec, w którym coach podąża za klientem, dając się prowadzić intuicji i nierzadko podejmując ryzyko. To często praca na poziomie tożsamości, gdzie poprzez asocjację pracujemy na emocjach i sięgamy zasobów oraz przekonań ukrytych w podświadomości wyciągając je na powierzchnię.
Jeśli ktoś chce pracować głęboko, lepiej pójść na hipnoterapię
Z hipnoterapię jest w pewnym sensie podobnie jak z coachingiem – Niewiele osób wie czym jest, ale wielu ma wyrobioną opinię. Są fani i wielcy przeciwnicy. Co ciekawe, dorobek naukowy M. H. Ericsona, psychiatry specjalizującego się w hipnozie klinicznej jest z powodzeniem wykorzystywany w coachingu holistycznym. Czym jest hipnoza? To nasz naturalny stan, którego zwykle nieświadomie doświadczamy w życiu codziennym, np. prowadząc samochód, kłócąc się , oglądając emocjonujący film, biegając, tańcząc lub wykonując inne aktywności podczas których jesteśmy bardzo skoncentrowani na określonym doświadczeniu i zdysocjowani od czynników zewnętrznych. W stanie transu jesteśmy bardziej sugestywni. W tzw. „czystym” coachingu dawanie sugestii klientowi jest sprzeczne ze standardami. Rolą coacha, który pracuje takimi metodami jak hipnoza lub NLP jest informować i edukować Klienta jakimi narzędziami pracuje i dać mu wybór, z których z nich chce skorzystać. Ja jestem Certyfikowanym Praktykiem i Masterem Hipnozy oraz Hipnoterapii oraz członkinią Polskiego Instytutu Hipnozy i Terapii Transpersonalnych. Jeśli jest na to otwartość, to połączenie coachingu z hipnozą pozwala na głębokie nurkowania i wyławianie niezwykle cennych skarbów oraz ich zakotwiczenie.
Jak ktoś ma problem, to powinien iść do psychoterapeuty, a nie do coacha
W mojej opinii dobry coaching nie jest ani lepszy, ani gorszy od psychoterapii. To po prostu inne specjalizacje. Przede wszystkim coaching nie jest terapią. To forma samorozwoju przeznaczona dla osób zdrowych, które chcą zadbać o siebie, wzrastać. Regularnie prowadzę sesje coachingowe z psychologami i psychoterapeutami. Całymi dniami słuchają oni problemów swoich pacjentów. W coachingu mają przestrzeń do tego by w partnerskiej, równej relacji wyrazić własne potrzeby i znaleźć równowagę. Bardzo cenię sobie również pracę z osobami, które odbyły psychoterapię i przychodzą na coaching po dalszy rozwój, ale już z miejsca, w którym znają siebie dobrze, biorą odpowiedzialność za swoje życie i patrzą w przyszłość.
Przychodzą też do mnie osoby, którym już po pierwszym spotkaniu, w trosce o ich zdrowie rekomenduję psychoterapię, ponieważ widzę, że trzyma ich przeszłość i że coaching nie będzie odpowiednią metodą pracy.
Coaching to manipulacja
A nóż to narzędzie, którym można kogoś zabić lub pokroić chleb. Wszystko zależy od intencji i wyznawanych wartości. Jak w każdej relacji, tak i z coachem warto sprawdzić, czy jego / jej system wartości jest zgodny z naszymi, jak wpływa na nas ta energia i jakie efekty przynoszą spotkania. Ja przed podjęciem współpracy zawsze robię bezpłatną sesję zero, żeby sprawdzić czy chcemy i czy powinniśmy razem prawować.
Od coachingu można się uzależnić
Czasem widzę wpisy w Internecie w stylu „Nie podejmuję żadnej ważnej decyzji bez konsultacji z moim coachem”. Z tego wynika, że coaching może być uzależniający. Jak tego uniknąć? To coach powinien postawić granice. Na pewno nie jest wskazane łączenie relacji coachingowej z prywatną. Podstawą tej pracy jest samodzielność, sprawczość Klienta. Największą frajdą w pracy mam, gdy słyszę „Aga, dziękuję, już nie potrzebuję naszych spotkań. Mam wszystko czego potrzebuję i wiem , że sam(a) dam radę!” No i o to chodzi!😊